Harcerstwo to przystań…

Wywiad z Małgosią Grabarą – instruktorką ZHR

Jak zaczęła się Twoja przygoda z harcerstwem? 
Moje przyjaciółki zaczęły chodzić na zbiórki i namówiły też mnie. Byłyśmy wtedy zuchenkami, jednak rzadko udawało mi się wstać na 9 rano i być na zbiórce. Jako starsza harcerka dowiedziałam się, że moja kadra uważała, że nie zostanę w ZHR (Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej) 
na długo, ponieważ byłam słabą zuchenką. Stało się inaczej. Po przejściu do harcerek starałam 
się częściej brać udział w spotkaniach, rozwijać się i teraz jestem instruktorką. 

W jaki sposób harcerstwo zmieniło Twoje życie? 
Na pewno pozytywnie. Pozwala mi się rozwijać, daje wiele możliwości. I przede wszystkim dzięki harcerstwu poznałam inspirujących, wartościowych ludzi, którzy motywują mnie do działania i wspierają każdego dnia. Na co dzień jestem roztargniona, a bycie drużynową zobowiązuje mnie do bycia odpowiedzialną, punktualną, zaradną. Harcerstwo pozwoliło mi również odkryć w sobie pasję do podróżowania i realizować marzenia, np. mogłam pojechać do Włoch, Austrii czy Hiszpanii, którą zachwycam się do dziś. Na zbiórkach rozwinęłam swoje zainteresowanie historią, uczyłam się poprzez zabawę. Harcerstwo ukształtowało mnie jako człowieka i bardzo pozytywnie zmieniło moje życie. 

Co Cię motywuje do dalszego rozwoju? 
Przede wszystkim moje harcerki, ponieważ jestem drużynową i chciałabym pełnić tę funkcję jak najlepiej. Czuję potrzebę odwdzięczenia się swojej kadrze za wiedzę, wspaniałe chwile, wspomnienia, wyjazdy, dlatego wszystko co robię dla drużyny, robię z myślą o swoich wychowankach. Jednym z elementów harcerstwa jest rywalizacja, co również motywuje mnie do dalszego rozwoju. Aby zdobyć odznakę srebrnej koniczynki (II z III stopni), drużynowa musi mieć stopień przewodniczki, czyli być instruktorem ZHR i chęć zdobycia tego wyróżnienia zmotywowała mnie do szybkiego zamknięcia próby na stopień instruktorski. 

Harcerstwo to dla mnie przede wszystkim przyjaciele, ale pierwsze skojarzenia to również przygoda, wędrówka. To nie tylko organizacja, ale przystań. Nieodłączny element mojego życia, odskocznia od szarej codzienności, pesymizmu. „Harcerstwo to nie jest coś, co się umie, lecz coś, czym się jest” – myślę, że te słowa ks. Kazimierza Lutosławskiego bardzo dokładnie oddają to, czym jest dla mnie harcerstwo.

Gdzie widzisz siebie za 10 lat? Jak widzisz swoją przyszłość?
Trudne pytanie. Nie wiem w jakim stopniu zaangażowaną, ale myślę, że nadal będę harcerką.  Chciałabym pomagać w Zwoleniu, moich rodzinnych stronach, żeby ZHR się rozwijał. W harcerstwie są dwie możliwe drogi do wyboru: pełnienie funkcji reprezentacyjnej lub działanie lokalne. Ja wybrałam tę drugą opcję, ponieważ zależy mi, aby rozwijało się harcerstwo w Zwoleniu.

Jakim jesteś instruktorem? 
Na pewno niedoświadczonym, bo pełnię tę funkcję dopiero od maja. Wydaje mi się, że aktywnym, jako drużynowa dużo działam. A czy dobrym, czy złym to nie ja powinnam oceniać. 

Co Ci daje harcerstwo?
Przygodę, przyjaźń, radość. Motywuje mnie do realizacji pasji, rozwijania się. Mimo że czasem bywa ekstremalnie, harcerstwo daje mi stabilizację i spokój. Przede wszystkim mogę wtedy czuć się sobą. 

Opowiedz o najmilszym doświadczeniu, które spotkało Cię w harcerstwie. 
Ostatnio moja najmniejsza harcerka powiedziała mi: „Małgosia! Nie wiem jakie drużynowe były przed Tobą, ale wiem, że lepszej od Ciebie to nie było!” To było bardzo miłe i wzruszające, jeszcze bardziej mnie zmotywowało do dalszej pracy i pokazało, że to co robię ma sens.


Czy gdybyś miała jeszcze raz podjąć decyzję o rozpoczęciu harcerskiej przygody, poszłabyś na pierwszą zbiórkę? 
Jasne! Pewnie, że tak. 

Dziękuję za rozmowę. Życzę dalszych sukcesów i do zobaczenia na harcerskiej ścieżce. 
Dziękuję. 

Klaudia Wziątek, 3D

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *