Wiem, dziwny tytuł, jakoś nie pasuje do naszej szkoły, pikników u nas chyba nie było, przynajmniej nie za mojej kadencji ale w końcu jednak nastąpił, miejmy nadzieję, że nie zostanie powiedziane "pikniki mieliśmy dwa: pierwszy i ostatni". Na czym polega szkolny piknik? Ano na tym, że mamy mało krótkich lekcji (szkoda że tylko dziś…) a potem wychodzimy na boisko i oddajemy sie rozkoszom przebywania na słońcu, jedzenia kiełbasek, chipsów i picia coli, brania udziału w konkursach, uprawiania sportów lub słodkiego acz relaksującego lenistwa.
Co konkretnie się działo? Szczerze to jeszcze wczoraj wydawało mi się, że będzie totalny chaos i nikt nad niczym nie zapanuje. Na szczęście było inaczej, prowadzący dość sprawnie kierowali zgromadzonymi i przeprowadzili konkursy serwując klimatyczną muzykę… nie to za duże słowo, na początku były głównie "produkcje dźwiękowo-rytmiczne mogące w niektórych aspektach przypominać muzykę" potem jednak było dużo lepiej.
Najwięcej emocji wzbudziły konkursy:
– rzut do celu małymi piłkami – to na rozgrzewkę, ktoś tam coś wygrał, ktoś nie trafił w bramkę, ktoś bardzo chciał a nie wyszło itd.
– wyścigi w workach – uczestnicy myśleli, że chodzi o to kto pierwszy dotrze do mety, mylili się, chodziło o to kto i w jakim stylu się przewróci czyli o zapewnienie rozrywki widzom, udało się to znakomicie co widać na załączonych zdjęciach
– wyścigi z jajkami na łyżeczkach – tu niestety się nie przewracali, jedynie parę jajek poległo…
– przeciąganie liny – ponownie uczestnicy nie ogarnęli głębokiego sensu tej starożytnej konkurencji, chodziło nie o zwycięstwo a o samą walkę i emocje – tych było aż w nadmiarze, drużyny były nierówne zarówno ilościowo jak i płciowo i co najlepsze – wygrały dziewczyny
Była także wspólna belgijka, taniec który przebojem wdarł sie na studniówki; niestety, potężnej dynamiki jaką generuje nie udało mi się uchwycić na zdjęciach.
Korzyści płynących z pikniku nie sposób przecenić – integracja, zabawa, ruch, sport, śmiech, zdrowie … O ileż czystsze byłyby wasze umysły gdyby raz na jakiś czas oderwać się w ten sposób od nauki i smartfonów?
J.A.
przy tym wysoce