Studniówka 2016: Przebudzenie Mocy

Dawno,

dawno temu,

w odległej galaktyce…

wszystko przebiega po staremu,

nikt nie widzi potrzeby zmian, jednak Imperium 

Kontratakuje i przejmuje kontrolę nad szlakami handlowymi

wiodącymi na sale gimnastyczne. Nałożona blokada powoduje, że

doroczne bale nie mogą już się odbywać na rodzimych planetach takich jak nasza, musimy przenosić się do innych układów, czasem bardzo odległych i trudno dostępnych … Podobnie było i w tym roku, sąsiednia galaktyka puławska, znana z wyjątkowo mroźnych zim, nie wróżyła łatwego lotu. Mając letni napęd w moim frachtowcu i lecąc bez autopilota pomyślałem „I have a bad feeling about this”. Jednak śledząc jeden z przyjaznych statków naszego układu trafiliśmy bezbłędnie. Miejsce było zacne, śnieg i mróz pozwoliły zachować na zewnątrz klimat świąteczno-noworoczny, natomiast wewnątrz widać było na suficie mapy okolicznych galaktyk… Miejscowy namiestnik wedle relacji droidów okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem, a „gdyby tak intensywnie ćwiczył władanie mieczem jak dowcipem, dorównałby już mistrzowi Yodzie”.

Po dłuższym niż zwykle oczekiwaniu (niektóre statki przy wjeździe zostały poddane krótkiej kwarantannie parkingowej) nadszedł czas na tradycyjne przemowy. Liczni przedstawiciele galaktycznego Senatu byli zaszczyceni mogąc wziąć udział w tym wyjątkowym balu, aczkolwiek nie zapomnieli wspomnieć o Mrocznym Widmie, zwanych przez miejscowe rasy maturą, które od pewnego czasu wisi nad naszym układem….  wyrażona jednak została Nowa Nadzieja, że także z najbliższej dorocznej bitwy wyjdziemy bez strat. W serii przemów reprezentowały nas dwa znane i lubiane droidy R2-D2 – ten mniejszy, mówiący dziwnym językiem, który jednak z każdym się dogada i wszystko załatwi oraz C-3PO – protokolarny, ten nieco sztywny w ruchach 😉 Po przemowach padło słynne „Execute order 66” po którym nastąpiło odpalenie…  dźwięków marsza imperialnego i odtańczenie tradycyjnego tańca. Mistrz Yoda (zwany także p. Alicją) musiał zużyć naprawdę wiele midichlorianów by wszystko przebiegło bez większych zakłóceń mocy. Klony przywdziane w piękne mundury stanęły na wysokości zadania, te żeńskie prezentowały się co najmniej jak zakochana królowa Amidala przed ślubem a męskie jak Sokół Millenium w dniu opuszczenia fabryki. Pasuje tu lekko sparafrazowany cytat “ This is how the art begins. With thunderous applause.”

Potem nastąpił długo wyczekiwany Atak Klonów na … obiad, Rada Jedi, która w przyszłym tygodniu zamierza obradować po dwakroć, również skorzystała z okazji uzupełnienia zapasów energii. Po zajmującym lata świetlne wykonaniu pamiątkowych zdjęć nastąpił moment typu “Here’s where the fun begins.

Na parkiecie początkowo królowały kroki dostojne, wyważone i kontrolowane niczym szturmowiec na musztrze, w miarę rozwoju akcji pojawiało się jednak coraz więcej postaci typu Jar-Jar Binks, Chewbacca a nawet siedzący w kącie Wielki Jabba. Jeden z klonów towarzyszących uległ lekkiemu uszkodzeniu (moduł chodzenia), na szczęście był to model zdolny do prowizorycznej samonaprawy ;). Droidy cały czas zapewniały “Spokojnie! Wszystko jest pod kontrolą” ale czasem słychać było słowa: Luke Look! I’m your father/mother”.

Powrót Jedi nastąpił stopniowo, wyżsi odjechali wraz z Senatem a reszta została by wraz z droidami podziwiać i chwalić bawiące się do wyczerpania baterii klony. W drodze powrotnej udało się skoczyć w nadprzestrzeń więc byliśmy w domu zanim ktokolwiek zdążył o tym pomyśleć 😉 Ciekaw tylko jestem kogo na drugi dzień, zapewne w wyniku przejedzenia, dopadła Zemsta Sithów 😉 

A w poniedziałek mroźnym rankiem niestety, musi nastąpić Przebudzenie Mocy i do roboty…

Niech moc będzie z wami!

Han Solo

gallery

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udowodnij, że nie jesteś robotem ;) * Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.

Do matury pozostało: 6 Dni 14 Godzin 6 Minut 55 Sekund